Jest taka teoria, że kraje zachowują się jak ludzie, tyle że w skali makro. Jeśli popatrzymy na zarządzanie swoimi finansami, to Polska jest… dwudziestoparolatką, której pensja ledwo starcza do pierwszego, a postanowiła pojechać na egzotyczne wakacje na kredyt z karty. A wszystko po to, by pochwalić się przed znajomymi na Instagramie! Gdy po powrocie nagle pojawia się nieprzewidziana potrzeba finansowa, okazuje się, że jest w szarej dupie.
Przyznał to wczoraj premier Morawiecki, który miał rzadkie chwile prawdy w Senacie. Mamy na walkę z koronawirusem 50 miliardów zł, co starczy na 6-7 tygodni funkcjonowania państwa w normalnej sytuacji. A zawieszenie składek ZUS sprawi, że do kasy państwa co miesiąc nie będzie spływać około 25 miliardów zł. Nie przeszkadza nam to oczywiście mieć „zrównoważony budżet”.
Źródło: money.pl