Schemat tej prowokacji znamy dobrze z Marszu Niepodległości: oto putinowski koń trojański w Polsce środowiska narodowe (a właściwie, w nowej odsłonie, środowiska narodowo-chłopskie) próbują pokojowo manifestować, gdy nagle na ich drodze pojawia się poluzowana kostka brukowa lub, o zgrozo, w ogóle leżąca luzem kostka.
Uczestniczący w takiej manifestacji troglodyta patriota nie jest w stanie oprzeć się tej pokusie. Podnosi kostkę i rzuca.
Protest rolników: pacyfistycznie nastawieni rolnicy atakowani przez policję vs. agresywna Babcia Kasia [PORÓWNANIE WIDEO]
Nie jest jednak tak, że protestujący zostaje pozostawiony sam sobie na przykład z zarzutem czynnej napaści na policjanta. Co to, to nie. To przecież jest protest rolników, a nie Babcia Kasia ciągana po sądach chociażby za tego typu ataki (oglądaj od 1:51):
Jeśli więc policjant stoi jeszcze na nogach, zarzutów nie należy się spodziewać.
Poseł Jakubiak stawia jasną diagnozę. To kostka brukowa prowokowała
Troglodytów Patriotów, którzy sięgnęli po bruk, w obronę wziął też (poza niepisaną tradycją) poseł Marek Jakubiak (Kukiz’15, w wyborach startował z list PiS):
Co się dzieje, że zawsze przed manifestacjami pojawiają się kupki kostki brukowej? Macie jakiś specjalny departament od kostki brukowej? Przecież to jest prowokacja w biały dzień! – zauważył w wypowiedzi cytowanej przez
zależny od spółki Srebrnaportal niezalezna.pl.
Protest rolników w ogóle mógł liczyć na silne wsparcie ze strony oficjalnie antyrosyjskich partii prawicowych (PiS czy Kukiz’15), których tym razem w ogóle nie oburzyła flaga ZSRR wywieszona wcześniej na jednym z takich protestów, a także, że rolnicy protestowali przeciwko rozwiązaniom wprowadzonym, gdy te partie były w rządzie. Na ulice wyszła też Solidarność, która wspiera rolników dokładnie od 13 grudnia.
Na naszych oczach rodzi się konfederacja środowisk robotniczo-chłopskich
Silne wsparcie kremlowski polski rolnik ma też oczywiście ze strony tych, którzy ostatnio z trudem zamiatali pod dywan swoje sympatie, a teraz pewnie liczą, że już nie będą musieli tego robić, czyli zasiadającej w Sejmie Konfederacji.
Tym zadeklarowanym antykomunistom też nie przeszkadza flaga ZSRR na jednym z rolniczych protestów. Ale tu zdziwienie jest mniejsze, bo Konfederacja na arenie międzynarodowej oprócz otwarcie rehabilitującej czasy stalinowskie Rosji (zobacz choćby tutaj) wyraźnie kibicuje także Komunistycznej Partii Chin (zobacz choćby tutaj albo tutaj, albo jeszcze tutaj). Dziwi tylko, że żaden z przedstawicieli tej partii nie zachwalał jeszcze (chyba?) swobód, jakimi może cieszyć się obywatel Korei Północnej.
Nie bądźmy jednak pesymistami. Gra w bardziej otwarte karty ze strony środowisk proputinowskich patriotycznych krótkoterminowo będzie miała swoje plusy. Na przykład rzadziej w najbliższym czasie powinniśmy słyszeć okrzyki, że „już niedługo zamiast liści, na drzewach będą wisieć komuniści”. W końcu to znowu są towarzysze w walce o multipolarny świat, jak za najlepszych czasów w 1939: